Po nagłej, tragicznej śmierci Michaela Jacksona wiele gwiazd zaczęło publicznie wyznawać, jak bardzo go podziwiają. Za życia nie mógł liczyć na tyle wyrazów sympatii. Madonna twierdzi, że odejście piosenkarza było dla niej wyjątkowo bolesnym ciosem. W kilka godzin po podaniu przez media informacji o jego zgonie gwiazda wyznała dziennikarzom:
Odkąd się dowiedziałam, nie mogę przestać płakać. Zawsze go podziwiałam. Świat stracił wielkiego człowieka, ale jego muzyka będzie żyć wiecznie. Moje serce pozostaje z trójką jego dzieci i rodziną.
Madonna postanowiła uczcić pamięć zmarłego idola. W trakcie sobotniego koncertu w londyńskim O2 Arena złożyła zmarłemu królowi popu muzyczny i taneczny hołd. To właśnie w tej hali Jackson miał dać zapowiadaną od dawna serię koncertów. Zamiast Michaela pojawiła się jednak Madonna i towarzyszący jej tancerze. Jeden z nich, przebrany za Jacksona, wykonał kilka charakterystycznych figur tanecznych. W tym samym czasie na telebimie pojawiały się zdjęcia przedwcześnie zmarłego idola.
Uczcijmy jednego z największych artystów świata, Michaela Jacksona! Niech żyje król! - krzyczała Madonna ze sceny. Populistycznie ale wierzymy, że szczerze.