Megan Fox lubi wywyższać się nad inne młode aktorki, które swoją karierę rozpoczęły sypiając ze znanymi reżyserami, producentami i menedżerami. Gwiazda zarzekała się, że ona nie przeszła przez sypialnie ważnych hollywoodzkich osobistości. Znalazła inny sposób, aby przypochlebić się przyszłemu pracodawcy.
Megan nie ukrywa, że aktorką jest przeciętną i fachu się dopiero uczy. Nie przeszkodziło jej to oczywiście w zaistnieniu w show-biznesie. Jak się okazało, początki nie były łatwe. Brytyjskie media donoszą, że rolę w Transformersach Fox zdobyła… myjąc samochód reżysera.
W ostatnich dniach Megan i reżyser filmu, Michael Bay, wdali się w publiczną pyskówkę. Fox nazwała go kiepskim artystą, on odpłacił się jej stwierdzeniem, że jest "głupiutką i niedojrzałą dziewczynką". Okazuje się, że aktorka żywi do Bay’a ogromną urazę.
Na przesłuchanie musiała zjawić w jego domu, a nie w studio – donosi brytyjski Guardian. Miała 19 lat i była przerażona. Nie wiedziała, czego się spodziewać i bardzo zależało jej na zaistnieniu w biznesie. Bay był dla niej niczym bóg. Mógł ją zniszczyć lub uczynić sławną. Dlatego zgodziła się, gdy kazał jej się rozebrać i umyć jego Ferrari. Wszystko nagrał kamerą. Dziś reżyser twierdzi, że nie ma pojęcia, gdzie znajduje się taśma z "castingu".
Przyznajemy, że Megan jest seksowna, ale wątpimy, aby Bay był na tyle głupi, by wpakować się w taki skandal. Zapewne pomogła mu umyć auto, a teraz robi z tego sensację. W końcu musi z nim "zerwać" i zacząć bardziej samodzielną karierę.