A Paris *dalej o *Ronaldo... Chyba nieźle zalazł jej za skórę, skoro nieustannie wspomina ten przelotny romans (przy okazji - czy jeden raz w łóżku można nazwać "romansem"?). Dziedziczka po raz kolejny usiłuje przekonać opinię publiczną, że to ona rzuciła portugalską laleczkę.
Pierwszym powodem dla którego ich znajomość nie przetrwała nawet tygodnia, było zniewieścienie Cristiano. Teraz wyszło na jaw, że obawiała się, aby sława piłkarza nie przyćmiła jej własnej:
Wcale nie zamierzałam z nim chodzić. Nie chciałam być kolejną znaną laską piłkarza! - naciska w rozmowie z magazynem News of The World. Ludzie mówili na nas "nowi Posh i Becks", ale ja tak tego nie widziałam. Posh i Becks są piękną i niezwykłą parą, a ja nie chcę być TYLKO żoną piłkarza, tak jak inne dziewczyny, które stały się sławne za sprawą swoich chłopaków i mężów. To trochę nie dla mnie.
Powiedziała Paris, znana z bycia córką i wnuczką...
Niewykluczone, że po policzku, jakim było wypięcie się na nią Cristiano, Paris wróci do swojego byłego chłopaka, Douga Reinhardta, którego porzuciła bez żalu dzień przed randką z Ronaldo. Dzięki niemu stąpała twardo po ziemi, i teraz coraz częściej myśli o tym, aby dać mu jeszcze jedną szansę - twierdzi znajomy dziedziczki.
Tak, o ile Doug da jej drugą szansę, po tym jak nasłała na niego ochroniarzy... Ale to bardzo prawdopodobne. Jemu jak dotąd nie przeszkadzała sława "chłopaka Paris Hilton".