Z wtorkowego pogrzebu Michaela Jacksona zrobiono wielkie przedstawienie, na którym gwiazdy show-biznesu mogły się wypromować na oczach miliarda widzów. Rodzina piosenkarza spotkała się z ogromną krytyką ze strony mediów za wykorzystanie dzieci zmarłego piosenkarza. Wiele osób uznało, że opłakująca publicznie śmierć ojca Paris to duża przesada. Jak się okazuje, nie wszyscy najbliżsi gwiazdora byli zgodni co do formuły pożegnania.
The Chicago Sun Times donosi, że rodzice Michaela, Katherine i Joe, nalegali, by trumna z ciałem piosenkarza pojawiła się w miejscu ceremonii tak, by nadać wszystkiemu charakter pogrzebu. Nie wszystkim podobał się ten pomysł, ale to nie ta kwestia spowodowała najostrzejszy konflikt.
Informatorzy związani z rodziną Jacksona powiedzieli dziennikarzom, że rodzeństwo pokłóciło się o występ 11-letniej Paris. Bracia piosenkarza twierdzili, że dziewczynka powinna jedynie stać w kącie i pozować do zdjęć. Nie chcieli, aby zmuszano ją do komentowania tragicznej śmierci ojca.
Janet, Latoya i Marlon nalegali, by Paris mogła powiedzieć kilka słów – donosi przyjaciel rodziny. Myślę, że przemówienie dziewczynki wzruszyło wielu. Ludzie zrozumieli, że to tylko mała, pogrążona w żalu dziewczynka, która otwiera swoje serce przed miliardem ludzi.
Szkoda tylko, że siostry Michaela nie pomyślały o woli zmarłego brata, który od lat izolował swoje dzieci od show-biznesu. Dziewczynka mogła pożegnać ojca w trakcie prywatnej ceremonii, a nie koniecznie na oczach zebranych tłumów.