Wbrew wcześniejszym rewelacjom tabloidów, Andrzej Krzywy wcale nie porzucił żony dla sąsiadki. Po prostu on i żona uznali, że 15 lat związku w zupełności im wystarczy.
Wspólnie doszliśmy do wniosku, że coś się w nas wypaliło. Zadecydowaliśmy, że nie ma sensu dalej być razem - mówi Andrzej.
Niedawno, 28 listopada, został orzeczony ich rozwód jego i żony. Wszystko odbyło się elegancko i z klasą. Rozeszliśmy się jak dwójka przyjaciół - opowiada muzyk. Dementuje też plotki o romansie:
To nie jest tak, że kiedy ją [Anię] poznałem, rzuciłem żonę. Decyzję o rozwodzie podjęliśmy wcześniej. Ani jeszcze wtedy nie znałem.
Co ciekawe - żona i kochanka podobno bardzo się zaprzyjaźniły. Niedawno długo gawędziły o prezentach gwiazdkowych: zastanawiały się, co kupić Oli. Święta Krzywy spędzi z nową rodziną - z Anią i jej dziećmi. Była żona z córką wyjechały za granicę. Ale gdyby były w Polsce, z pewnością siedziałyby z nami przy wigilijnym stole.