Britney Spears od maja ciężko pracuje, dając kolejne koncerty i zaczyna już odczuwać zmęczenie nieustającą trasą. Mimo że do pomocy ma cały sztab asystentów, niań, przyjaciół i członków rodziny, powoli traci zapał i energię. Niedawno musiała odpoczywać przez kilka dni po tym, jak straciła przytomność w trakcie próby z tancerzami. Rzecznik prasowy gwiazdy natychmiast ogłosił, że zasłabnięcie było spowodowane niskim poziomem cukru we krwi. Niestety, problem wydaje się o wiele poważniejszy.
Dziennikarze dowiedzieli się, że przed jednym z występów ojciec przyłapał ją na tym, jak łykała całą garść tabletek odchudzających, popijając je red bullem... Wielki powrót Britney szybko wepchnął ją w szpony dawnych nałogów. Nie radząca sobie z presją gwiazda znów zaczęła wspomagać się prochami.
Tabletki odchudzające to jej sposób na poprawę humoru i formy. Zawsze popija je napojami energetycznymi - mówi osoba z otoczenia Spears. Jej ojciec jest przekonany, że w ten sposób osiąga przeciwny efekt. Jeszcze mocniej obciąża wymęczony organizm i doprowadza się na skraj załamania nerwowego, objawiającego się nagłymi napadami szału.
Jak twierdzą cytowani przez jeden z amerykańskich tabloidów lekarze, uzależnienie od środków odchudzających jest bardzo ryzykowne, szczególnie jeśli występuje w połączeniu z psychotropami, które Britney nadal musi zażywać.
Najczęściej bierze różnego rodzaju suplementy diety na bazie owoców, ziół i zielonej herbaty, łatwo dostępne w każdym sklepie i pomagające kontrolować wagę – przyznała osoba, która towarzyszy Britney w trasie koncertowej. Często też pije drinki energetyczne, które miesza ze sobą i dosypuje do nich cukier. Dostarczaniem kolorowych pigułek zajmuje się specjalnie do tego celu zatrudniona asystentka.
Gwiazda już zaczęła odczuwać efekty uboczne takich koktajli. Regularnie miewa stany lękowe i ataki paniki. Oby nie skończyło się jak u innych znanych lekomanów.