Cały świat nadal czeka na ostateczne wyniki autopsji Michaela Jacksona. Badania toksykologiczne mogą potrwać nawet dodatkowe dwa tygodnie. Analizę komplikuje ilość medykamentów, które w ostatnim czasie przyjmował piosenkarz. Nadal nie ma też wyników niezależnej sekcji zwłok, jaką zleciła rodzina Michaela.
Śmierci króla popu nie został na razie przyznany status sprawy kryminalnej, jednak szef policji Los Angeles, William Bratton, nie wyklucza takiego rozwiązania. Policjanci prowadzący śledztwo podejrzewają, że ktoś mógł przyspieszyć odejście gwiazdora... Na razie skupiają się na przesłuchiwaniu pracujących dla niego lekarzy.
Jak wynika z dokumentu, do którego dotarła telewizja CNN, Michael był uzależniony od jeszcze jednego leku uspokajającego – Xanaksu. Bazujący na narkotykach środek nie tylko likwidował jego stany lękowe, ale działał też jako środek nasenny. Według zeznań ochroniarzy Michaela, codziennie przed snem zażywał on nawet do 10 tabletek Xanaksu! Nie przestawał łykać pigułek nawet w ciągu dnia. Czasem ich porcja mogła sięgnąć nawet 30-40 dziennie, co wielokrotnie przekraczało dozwoloną dawkę.
Lekarze, którzy przepisywali Xanax Jacksonowi, mają być w najbliższych dniach przesłuchani przez policję. Funkcjonariusze są przekonani, że część z nich jest winna spowodowania jego śmierci.