Wielokrotnie pisaliśmy już o nieprzeciętnych zdolnościach konferansjerskich Krzysia Ibisza. Aż dziw bierze, że znajdują się jeszcze ludzie, którzy płacą mu za "uświetnianie" różnych imprez. Jednym z jego bardziej żenujących numerów były powtarzane przy każdej okazji marne żarty o Michaelu Jacksonie. Opowiadał je dosłownie na każdej chałturze. Zwykle ten:
Dzisiejszą imprezę miał poprowadzić sam Michael Jackson. Niestety, odpadła mu twarz [lub w zależności od dnia: nos] przy goleniu.
Lub taki (dosłowny cytat):
Bo wiecie państwo, Michael Jackson przyjechał tu do Polski, żeby wsytąpić w programie "Od przedszkola do Opola", ale nie przyjęli go, bo był zbyt dziecinny... A propos Michaela: Wiecie dlaczego Michael nie słucha muzyki w słuchawkach? Bo ściąga je razem z uszami !
Jak domyślacie się, reakcją publiczności była zazwyczaj niezręczna cisza, jak po żarcie Strasburgera.
Jak myślicie, czy Krzysiek zrezygnuje teraz z tych żarcików? Będzie musiał wymyślić coś jeszcze lepszego...