Rodzina Kylie Minogue staje sie coraz bardziej niespokojna i niecierpliwa jeśli chodzi o związek piosenkarki z Olivierem Martinezem.
Już od dawna mówi się o ich planach matrymonialnych, ale rodzinę Australijki niepokoi fakt, że musi ona latać przez pół globu tylko po to, by zobaczyć się ze swoim narzeczonym. Podobno ostatnio, po tym jak w prasie pojawiły się plotki o rzekomym romansie Martineza z modelką Sarai Givati, Kylie wsiadła w samolot i wyruszyła z rodzinnej Australii prosto do Paryża, by porozmawiać z Olivierem w cztery oczy.
Inna sytuacja była związana z jej wielkim, pierwszym po chorobie, koncertem w rodzinnym Melbourne. Kylie była w Australii, gdzie miała w spokoju spędzić święta i uczcić powrót na trasę koncertową Showgirl, poza tym miało to być pierwsze Boże Narodzenie jej bratanka.
Miało być wielkie przyjęcie po koncercie "Showgirl Homecomming" w Melbourne. Wszyscy byli zaproszeni... ale Kylie opuściła natychmiast koncert, by pojechać się spakować - mówi znajomy piosenkarki. Rodzina Minogue była bardzo zasmucona faktem, że Kylie nie będzie obecna na świętowaniu jej własnego powrotu. Mają dość tych wszystkich podejrzeń o romanse. Mieli nadzieję, że spędzą prawdziwe, rodzinne święta.