Nareszcie widać koniec trwającego od trzech tygodni śledztwa w sprawie śmierci Michaela Jacksona. Po tym jak pracujący w DEA (Administracja Legalnego Obrotu Lekarstw) agenci federalni skontaktowali się z największymi koncernami farmaceutycznymi w USA, znalezienie winnego tragicznej śmierci gwiazdora to jedynie kwestia czasu. Podejrzany o zabójstwo piosenkarza to prawdopodobnie ta sama osoba, która odpowiadała za dostarczanie mu Propofolu - silnego środka znieczulającego używanego jedynie w szpitalach przez anestezjologów. To właśnie ten lek był jedną z *głównym przyczyn zatrzymania akcji serca *u króla popu.
Śledczy natrafili na właściwy trop po znalezieniu w posiadłości Neverland fiolek po Propofolu. Każda z nich ma numer seryjny, dzięki czemu można dotrzeć do miejsca oraz osoby, które kupiła lek. Niestety tropienie winnego to bardzo żmudny proces przeszukiwania ogromnych baz danych. Istnieje możliwość, że środek został skradziony i sprzedany przez handlarzy narkotykami. W takiej sytuacji podejrzany zapewnie uniknie kary.