Piotr Kraśko ponoć do tej pory nie może sobie wybaczyć, że nie uczestniczył w porodzie swojego starszego synka Kostka. Wtedy jeszcze pracował jako korespondent Wiadomości TVP w Waszyngtonie. Jak twierdzi tygodnik Świat i Ludzie, tym razem zamierza wytrwać przy żonie do końca drugiej ciąży. Szczególnie, że Karolina Ferenstein znosi ją nienajlepiej.
Puchną jej nogi - mówi znajomy pary. Ma nieustanne mdłości, a do tego ta piekielnie ciężka pogoda. Lekarz zalecił jej leżenie, chciał nawet zostawić w szpitalu, ale Karolina uznała, że najlepiej będzie jej w domu. Musi na siebie bardzo uważać i oszczędzać siły .
Para opuściła rodzinny dom w Gałkowie i przeniosła sie do Warszawy, gdzie pracuje Kraśko. Zamierzają pozostać w mieście do porodu.