Paweł Kukiz zabłysnął już dwukrotnie krytykując tragicznie zmarłego Michaela Jacksona. Przypominał, że piosenkarz był pedofilem i stwierdził, że "nie może zrozumieć akceptacji" dla takiego zboczeńca. Ocenił też, że był on "odtwórcą a nie twórcą". Zyskał dzięki temu wymarzony rozgłos. Widocznie tego mu brakowało. Mało kto może pochwalić się 7 tysiącami komentarzy w artykule o sobie na Pudelku. I to w dwóch z rzędu... Zobacz:
Tym razem Kukiz w rozmowie z Dziennikiem wspomina czasy festiwalu w Jarocinie. Temat jak najdalszy od Jacksona, ale i przy tej okazji udało mu się zahaczyć o modny temat. Kukiz przypomina, że Michael był uważany przez wszystkich za obciachowca i wieśniaka:
Publiczność w Jarocinie miała niezwykłą siłę. Byli tam ludzie najbardziej kreatywni i odważni, i to było największą siłą tej grupy ludzi - wspomina Kukiz. Tamta młodzież miała inną mentalność. Może to dalekie i odważne porównanie, ale zestawiłbym ją z mentalnością powstańców z Powstania Warszawskiego. Narodziny nowego świeżego spojrzenia na życie, świat i samego siebie.
Przypomina mi się tutaj karykatura przedstawiająca Michaela Jacksona umieszczonego w kapliczce, który trzyma się za genitalia, a przed nią klęcząca staruszka i podpis - "Modlitwa przed kapliczką ze świętym Jacksonem". Ludzie przyjeżdżający do Jarocina uważali właśnie Jacksona w białych skarpetkach i mokasynach za przejaw blichtru i wieśniactwa.