Media dotarły do informacji, że wewnątrz rodziny Jacksonów trwa walka o pieniądze. Siostry, bracia i oboje rodzice króla popu mają do siebie wzajemne pretensje i nie zgadzają się z zapisami testamentu. Do tego stopnia, że zamierzają wejść na drogę prawną i domagać się majątku, który ich zdaniem im się należy. Najsilniejszą frakcję stworzyła matka tragicznie zmarłego piosenkarza, do której w walce o dzieci i spadek dołączyły Janet Jackson, LaToya i Debbie Row.
W ten piątek przedstawiciele Katharine Jackson złożyli papiery w sądzie z żądaniem zakwestionowania wykonawców testamentu Michaela. Dwaj znani Hollywoodzcy prawnicy Londell Mcmillan oraz Burt Levitch *specjalizują się w sprawie spadkowym i nie raz doprowadzili do podważenia ostatniej woli zmarłej gwiazdy. Tym razem reprezentują matkę króla popu, która chce prawnego odwołania wykonawców testamentu, *podważenia części zawartych w nim punktów, jednocześnie nie rezygnując z pieniędzy, jakie przepisał jej syn.
To duże zaskoczenie. Testament Michaela przewiduje bowiem, że ktokolwiek spróbuje podważyć jego zapisy, zostaje automatycznie wykreślony i nie otrzyma ani dolara. Reprezentujący ją prawnicy zamierzają jednak z jakiegoś powodu zaryzykować i stworzyć precedens, który pozwoli zanegować jedynie cześć zapisów, a nie cały dokument. *Nie wiadomo, które punkty tak bardzo przeszkadzają mamie. Zgodnie z ostatnią wolą syna *ma przecież otrzymać 40% jego majątku i prawo do opieki nad wnukami. Dlaczego podejmuje tak duże ryzyko?
Media podejrzewają, że Katharine Jackson jest manipulowana przez swoje pozostałe dzieci, które nie są zadowolone z kwot, jakie otrzymały po śmierci brata. Biedni, zrozumcie ich - muszą teraz czekać na śmierć mamy. Dopiero wtedy będą bogaci...