Po ostatniej imprezie Britney Spears musiała zostać wyniesiona z klubu, ponieważ zbyt dużo wypiła.
Według magazynu Star kilku ochroniarzy i przypadkowych imprezowiczów wynosiła piosenkarkę z klubu Les Deux w Hollywood około 3 w nocy. Musiało to ciekawie wyglądać, kiedy grupa rosłych mężczyzn wrzucała niegdysiejszą idolkę nastolatek do luksusowego, czarnego SUV'a.
Większość fotografów i reporterów, którzy czekali na nią rozeszli się już - donosi źródło. Miała szczęście. Musieli ją stamtąd wynosić!
Britney była całkiem pijana - donosi inny świadek zajścia. Kompletnie się wykończyła. Nie mogła iść prosto. Nie potrafiła ustać na nogach. Była nieobecna.
To nie wszystko. Świadek donosi, że około 2 w nocy Britney zaczęła wymiotować:
Nagle zaczęła wymiotować po całym lokalu. Było pełno wymiocin na podłodze, część wylądowała na niej. Śmierdziało okropnie. Było to chyba sushi i sake, bo kilka godzin wcześniej jadła w Katana Sushi Bar. [Wow, tego mógł nam oszczędzić!] Ktoś zamówił spaghetti. Osoby zajmujące się Brit chciały żeby coś zjadła i zapełniła żołądek czymś innym niż alkoholem. Nie chcieli, żeby się zatruła i żeby trzeba ją było zawozić do szpitala.
Cała historia została poruszona również na łamach New York Daily News. Reporterzy starali się skontaktować z jakimkolwiek przedstawicielem Britney, ale nikt nie odpowiedział na ich telefony.
A to Britney jeszcze przed imprezą: