Jeżeli Amy Winehouse myślała, że uwolni się od swojego męża po rozwodzie to niestety - bardzo się myliła. Blake Fielder-Civil, zajmujący się głównie odsiadywaniem wyroków i zdradzaniem piosenkarki, tak łatwo nie składa broni. Mimo że kilka dni temu bez szumu mediów orzeczono rozwód, prawdziwa walka jeszcze się nie rozpoczęła. Blake zapowiedział właśnie, że będzie żądał od swojej byłej już żony zadośćuczynienia pieniężnego. Życzy sobie… 6 milionów funtów!
Na jakiej podstawie? Czytajcie uważnie: Amy nagrała swój drugi album, Back to black, kiedy Fielder-Civil zdradził ją i zostawił po raz pierwszy, tuż przed ich ślubem w 2007 roku. Piosenki, które zapewniły płycie ogromny sukces, takie jak tytułowa lub Tears dry on their own powstały w wyniku tego rozstania. Blake uważa więc, że w związku z tym… należą mu się pieniądze ze sprzedaży krążka!
To najbardziej niedorzeczne żądanie, jakie mógł wysunąć - mówi bliski przyjaciel Amy. Była totalnie zdewastowana tym rozstaniem. Facet porzucił ją dla innej, a teraz chce na tym zarobić? *To kpina! Jednak *on naprawdę wierzy, że miał udział w sukcesie "Black to Black"…
Owszem, brzmi zupełnie idiotycznie, ale Fielder-Civil podobno w to wierzy i jest pewien, że wyciągnie niezłą kasę z zakończonego już małżeństwa z bogatą mimo przepuszczania pieniędzy na imprezy Amy.
Powiedział jej jasno, że chce od niej grubych milionów - mówi inny znajomy piosenkarki. Amy jest wściekła. Nie chce negocjować i ma nadzieje, że sąd przyzna jej rację, a ten darmozjad odejdzie z niczym.
Sędzia ma podjąć decyzję w ciągu najbliższych tygodni. Zdrowy rozsądek podpowiada, że tak niewiarygodna argumentacja nie ma raczej szans powodzenia. 6 milionów funtów to ponad połowa z szacowanego na 10 milionów majątku Winehouse. Gdyby jednak Blake'owi jednak jakoś się udało, byłby chyba pierwszym na świecie facetem, który dostał jakieś 30 milionów złotych za zdradę i porzucenie.