Paul Gohranson, były kochanek doktora Arnolda Kleina, chirurga plastycznego Michaela Jacksona, postanowił wypowiedzieć się na temat poddawanego w wątpliwość ojcostwa trójki pociech piosenkarza.
Powołując się na informacje uzyskane od Kleina dowodzi, że Michael nigdy nie mógł mieć dzieci, gdyż był bezpłodny. Król pop podobno wyjawił kiedyś swojemu chirurgowi, iż powodem tego stanu są obite w dzieciństwie jądra. - Jako dziecko był tak mocno bity w kroku przez swojego ojca, że w końcu stał się bezpłodny - powiedział Gohranson w wywiadzie dla magazynu Radar - Nie był nawet w stanie oddać nasienia w związku z zabiegiem sztucznego zapłodnienia, ponieważ jądra już go nie produkowały.
Według Gohransona Debbie Rowe - kobieta, która za ciężkie miliony użyczyła swojej macicy dla dwójki starszych dzieci Jacko - nie wiedziała, że Michael nie jest ojcem dzieci. - To przypominało raczej czysty interes niż romantyczną historię - wyjawia Gohranson - Cały ten ślub był przykrywką i najlepszym sposobem, żeby Jackson został ojcem. Debbie najwyraźniej nie miała pojęcia co się dzieje. Myślała, że to Michael był dawcą nasienia.
Te doniesienia stara się na bieżąco dementować pozostający dotąd w cieniu reszty rodziny, jeden z braci Michaela, Tito. W rozmowie z Daily Mirror zapewnia, że Michael był biologicznym ojcem dzieci. - Cała trójka jest jego - oświadczył - To, że są białe o niczym nie świadczy. A na pewno nie o tym, że nie jest ich ojcem. Na przykład Blanket ma identyczne oczy jak Michael. On ma najwięcej jego cech.
Żona jednego z moich wujków jest biała. Mają trójkę dzieci - dwójka z nich ma jasną karnację, a jedno jest czarnoskóre. W szkole nikt nie bierze ich za rodzeństwo - nalega Tito Jackson – Powtarzam: dzieci są w 100 procentach potomkami Michaela. Co do tego nie ma wątpliwości. Przypominają mi nas, z czasów gdy byliśmy mali. Prince to nasz wykapany dziadek - dodaje.
Niestety, w żaden sposób nie ustosunkował się do zarzutów katowania małego Michaela przez jego ojca-despotę Joe. Ciekawe dlaczego.