W połowie marca podczas audycji Poranny WF Michała Figurskiego i Kubę Wojewódzkiego nieco poniosło. Na antenie Radia Eska Rock Figurski nazwał Lecha Kaczyńskiego "małym, niedorozwiniętym człowiekiem". Miało być śmiesznie, wyszło groźnie - stacja zawiesiła emisję programu, a prokuratura zajęła się sprawdzaniem, czy nie popełniono ściganego z urzędu przestępstwa znieważenia Prezydenta RP.
Nasz program prowadzony jest w oparach poważnego absurdu i traktowanie poważnie tego, co się w nim pojawia jest niepoważne - tłumaczył się wtedy Figurski. Jemu i Kubie groziło za taką "niewinną" zabawę nawet trzy lata więzienia.
Teraz obaj mogą odetchnąć z ulgą. Jak dowiedziała się Gazeta Wyborcza, warszawska prokuratura właśnie umorzyła śledztwo w sprawie domniemanego znieważenia głowy państwa.
Słowa wypowiedziane przez obu dziennikarzy nie miały charakteru znieważającego - stwierdził Mateusz Martyniuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Niestety, dla Wojewódzkiego to jeszcze nie koniec problemów z wymiarem sprawiedliwości. Proces w sprawie profanacji symboli narodowych nadal trwa. Kuba może próbować się tłumaczyć, że wetknięcie flagi w psie odchody również odbywało się w "oparach absurdu"…