Media bezustannie podają kolejne szokujące informacje o uzależnieniu Michaela Jacksona od środków przeciwbólowych. W okresie uwrażliwienia na problem lekomanii Jamie Lee Curtis postanowiła pokazać, że człowiek jest w stanie z nią walczyć. Aktorka wie, o czym mówi, bo przez lata była uzależniona od środków na bazie morfiny, które miały uśmierzyć nieistniejący ból. Gwiazda otwarcie opowiedziała o uzależnieniu na swoim blogu.
Też jestem lekomanką!Uzależniłam się od środków przeciwbólowych po rutynowym zabiegu kosmetycznym, kiedy miałam 35 lat – pisze Curtis. Morfina stała się ciepłą kąpielą, dzięki której mogłam zapomnieć o bolesnej rzeczywistości. Byłam szczęściarą, bo w końcu zobaczyłam, że próbowałam uśmierzyć ból psychiczny, który odczuwałam od wielu lat. Wyjście z nałogu to największe osiągnięcie mojego życia.
Jamie postanowiła również wypowiedzieć się o Jacksonie. Aktorka uważa, że uzależnienie króla popu nie rozpoczęło się po tym, jak został dotkliwie poparzony podczas kręcenia spotu reklamowego.
Ból, który odczuwał, był z nim od urodzenia – pisze dalej Curtis. Zniszczyło go to, że zrobiono z niego towar, zabawkę mieszkającą w zamkniętym Neverlandzie. Mało które dziecko wytrzymałoby to, co on przeżył w dzieciństwie. Był uzależniony. Prawda wychodzi właśnie na jaw. Pragnął ulgi i zdobywał ją takimi metodami, jakie znał. Jestem pewna, że rodzina próbowała go ratować. Jednak nałogowiec dostaje od środków przeciwbólowych natychmiast to, czego chce: ulgę od bolesnego życia.