Gosia Andrzejewicz to naprawdę wyjątkowa osoba. Jest absolutnie nieświadoma tego, że robi z siebie pośmiewisko. Wyznania w tabloidach o dziewictwie, zakochanym w niej milionerze, szukaniu "faceta koło 50-tki", "Gosiomaniakach" to nic. Jak zwykle przebiła samą siebie. Właśnie pokazała światu okładkę swojej nadchodzącej płyty - Wojowniczka...
Widać, że znani z oszczędności Gosia i ojciec dyrektor nie wydali fortuny na ten projekt. Czcionka wygląda jak z opakowania zupki chińskiej. Trzymając się tego porównania, w środku znajdziemy sam suchy makaron.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.