Tak jak przypuszczaliśmy, historia rodziny Kamili Mścichowskiej jest dziwna i smutna. Z jakiego innego powodu zdrowa (choć mało atrakcyjna) dziewczyna miałaby wiązać się z 85-letnim starcem? Musi być czymś skrzywiona. Tajemnicę wyjaśnia jej ciocia na łamach Rewii. Przy okazji zdradza, jak okrutnie Kamila potraktowała swojego schorowanego, samotnego ojca.
Matka Kamili poślubiła podobno Wojciecha Mścichowskiego, ciężko chorego, starszego od niej o 20 lat mężczyznę tylko dla jego mieszkania... Czy piękna córka idzie w jej ślady?
Poprzednie żony odeszły od mojego brata po dwóch, trzech latach - wspomina siostra Mścichowskiego. Ta potworna choroba nie sprzyja bliskości. Małżeństwo ze starszym, schorowanym człowiekiem to nie jest perspektywa dla młodej dzieczyny. *Mama Kamili zagrała va banque. W latach 80-tych meldunek warszawski był nieosiągalny. Była w trzecim miesiącu ciąży kiedy poślubiła mojego brata. *Po trzech latach małżeństwo się rozpadło, ale mieszkanie dzielili jeszcze przez 21 lat. Teraz powtarza się ten sam schemat. Nie wiem, co kierowało Kamilą. Wybrażam sobie, że z panem Łapickim połączyła ją wielka fascynacja teatrem. Ale proszę mi powiedzieć, czy rozsądna dziewczyna wychodzi za starego schorowanego człowieka? Zarówno Kamila jak jej mama postąpiły wbrew rozsądkowi.
Kamila raczej nie zamęczała ojca swoją troską. Nie odwiedziła go podczas żadnego z ponad 30 pobytów w szpitalu! Za to znalazła sobie innego, dużo starszego faceta wymagającego opieki i konsekwetnie zrealizowała swój plan poślubienia go. Jej matka także nie intersuje się już schorowanym byłym mężem, który kiedyś przyjął ją pod swój dach.
Patrzę na straszliwie samotnego człowieka, który poza mną nie ma nikogo - mówi ciotka Kamili. Choć ofiarował swojej rodzinie wszystko, co miał. Wiem, że do tej pory kocha Kamilę. Tylko czy ją to w ogóle obchodzi?
Wygląda na to, że niebardzo. Od razu było widać, że życie tej dziewczyny to jakaś tragedia i patologia. Pamiętajcie to i ZAWSZE ufajcie pierwszemu wrażeniu. Wygląd ludzi mówi o nich więcej, niż chcielibyśmy przyznać.