No i stało się. Edyta Górniak postanowiła zniszczyć swojego męża na łamach kolorowej prasy. Dosłownie - zniszczyć. Upewniła się, że Viva z jej zeznaniem ukaże się w promocyjnej cenie 0,99 zł, tak żeby każdy ją kupił i zaczęła gadać... W środku kilkanaście stron najazdów na Dariusza Krupę. Edycie zależy chyba całkiem serio na tym, żeby już NIGDY nie znalazł on sobie kobiety. Po tym, co powiedziała, będzie naprawdę trudno. Sądzimy, że facet nie zmyje już z siebie tego gówna.
Według opisu Edyty, który przyswoją sobie setki tysięcy czytelniczek, Krupa był nudny, niemęski, nie wychodził z domu, nie miał zainteresowań, zmanipulował ją, kontrolował, zabrał jej kartę kredytową i dowód osobisty (!), a nawet... sprzedawał ich intymne sekrety mediom! Oskarża go, że "bił ją słownie", zaszczuwał, świadomie wywoływał poczucie strachu, żeby bała się wychodzić z domu... Zmanipulował ją, przejął kotrolę nad jej zyciem i zmienił je w nudną wegetację. Czy jest kobieta, która odważy się sprawdzić, czy Górniak kłamie?
Poniżej najlepsze fragmenty monologów Edzi. Bez komentarza, bo już naprawdę nic nie trzeba dodawać:
1: Uciekłam z inkubatora. W inkubatorze masz najlepsze warunki, by nic ci się nie stało. Cisza, odpowiednia temperatura, bezpiecznie, wygodnie. Takie było właśnie moje małżeństwo. Ale czy to jest życie?
2: Mój dowód nosił Darek. Powiedział mi kiedyś, że ja nie muszę się legitymować, i zabrał go.
3: Ponieważ moje poprzednie związki nie udawały się, bo mężczyźni czuli się przy mnie gorsi, w cieniu, przysięgłam, że kiedy spotkam człowieka, który będzie tego wart, muszę odwrócić to za wszelką cenę. Postanowiłam schować siebie i wystawić Darka na piedestał. Chciałam, żeby czuł się mężczyzną. I mimo że podjął kilka złych decyzji, godziłam się na to. (...) Zbudowałam mu pomnik, bo wiedziałam, że ludzie nie akceptują mojego wyboru. Wybrałam sobie zwykłego chłopaka z gitarą. I czułam, że ludzie Darka nie lubią. Postanowiłam więc zrobić z niego bohatera.
4: Rzeczywiście, jest tak, że kiedy spotkałam Darka, nie miał nic do stracenia. (...) Nie miałam dostępu do własnych pieniędzy. Odkąd istnieje moja firma, nie miał czasu dorobić dla mnie karty. Godziłam się na to z miłości.
5: Żyłam tylko w domu i wychodziłam wyłącznie do pracy. Nie chodziłam do kina, restauracji, na siłę jeździliśmy na wakacje. Siedzieliśmy w domu. Ja bawiłam się z dzieckiem. On - nie wiem.
6: Najpierw był moim chłopcem, potem ojcem mojego dziecka, potem moim mężem, a niedługo potem moim... tatą. Zorientowałam się, że boję się zapytać o zgodę na cokolwiek. Darek tak polubił rolę menedżera, że zaczął tracić poczucie granicy, kiedy rozmawia ze mną jako mąż, a kiedy jako menedżer. Dawał mi polecenia. To, co najbardziej mnie raziło, to ton, w jakim ze mną rozmawiał. Zapominał się.
7: Wyobraź sobie, że pytając Darka, czy mogę pojechać na targ z teściem, byłam sparaliżowana, bo bałam się słownego uderzenia: "Po co jedziesz? Po co ma ktoś cię oglądać? Może chce ci ktoś krzywdę zrobić?" Zasadził we mnie poczucie strachu.
8: Dużo dały mi do myślenia sylwestrowe życzenia Darka. Na sylwestra ludzie mówią, co było piękne, o co warto zawalczyć w przyszłym roku. A jego życzenia polegały na podsumowaniu moich złych zachowań, z rodzajem wyrzutu, który brzmiał trochę jak rozliczenie ucznia przez nauczyciela na koniec roku szkolnego. Kulminacyjnym momentem jednak było, gdy uświadomiłam sobie, że jestem kontrolowana .
Ten fragment brzmi prawie jak opis wyjścia z sekty, wyznanie osoby wypranej psychicznie:
9: Pojechałam na tygodniową izolację do seminarium buddyjskiego. (...) Po kilku dniach, kiedy nie miałam przy sobie kogoś, kto przez 24 godziny programuje mój umysł, mówi, czego mam się bać, jak mam funkcjonować, kim mam być, jak mam się zachowywać, okazało się, że jestem inną osobą. (...) Bałam się, że gdy zostanę sama z sobą, rozpadnę się, bo całą siłę i mądrość mam od Darka. Że sama bez niego już nic nie znaczę i nie potrafię.
10: Nigdy nie miałam kluczy do domu. Zresztą po mojej wyprowadzce zamki zostały zmienione.
11: Wydostały się na światło dzienne rzeczy, które były omawiane przy stole między nami. Pozostawiam to bez komentarza .
Boże, co za bagno, co za syf.