Ostatnia sensacja związana z Michaelem Jacksonem to ujawnienie tożsamości jego rzekomo sekretnego syna, 25-letniego Omera Bhatti. Chłopak ma być owocem jednorazowej przygody piosenkarza ze swoją nad wyraz oddaną fanką, Norweżką Pią Bhatti. Jego istnienie było jedną z największych tajemnic Michaela, pilnie strzeżoną przez lata.
Zrobiło się o nim głośno po tym jak pojawił się na uroczystości pogrzebowej Jacksona, zasiadając w pierwszym rzędzie *wraz z najbliższymi krewnymi gwiazdora. Ten fakt podchwycili dziennikarze, którzy zaczęli *dopatrywać się podobieństw między nim na najmłodszym synem Jacksona, Blanketem, ze względu na kolor włosów i urodę najczęściej porównywanym do Michaela.
Tygodnik Star idzie dalej - powołując się na wiarygodne źródło sugeruje, że chłopcy mają także wspólną matkę. Pia Bhatti, z zawodu pomoc dentystyczna obecnie mieszka na przedmieściach Oslo wraz z mężem i nie ma zamiaru dzielić się z tabloidami szczegółami z przeszłości - Pia obiecała milczeć na temat Blanketa - powiedział gazecie informator - Michael zawsze lubił tę aurę tajemniczości, która otaczała jego życie prywatne. Nie chciał, aby kiedykolwiek wyszła na jaw prawda o jego dzieciach.
Unikającą rozgłosu Norweżkę oraz jej idola po latach połączył ich syn. 12-letni Omer oczarował Michaela swoim wykonaniem moonwalk’u i od 1996 roku dużo czasu spędzał z nim, towarzysząc mu również w trasie koncertowej. Przyjaciele piosenkarza, którzy mieli okazję poznać Omera zanim na scenę wkroczyła Debbie Rowe, traktowali go jako syna Michela - Nie mieliśmy podstaw, aby w to wątpić. Gdy był nastolatkiem wyglądał zupełnie jak Michael – powiedziała w rozmowie z MSNCB osoba z otoczenia rodziny Jacksonów. O więzach braterskich chłopców ma także świadczyć uczucie jakim Pia darzy Blanketa - Wystarczy na nią spojrzeć wtedy, gdy jest z nim. Traktuje go jak swoje dziecko - patetycznie dodaje informator.
Do tej pory tożsamość matki Blanketa pozostawała nieznana. Powszechnie wiadomo było tylko tyle, że jest Europejką. Być może prawdę poznamy za sprawą badań DNA, którym obiecał poddać się Omer. Bez względu na ich wynik Omer może nazywać siebie szczęściarzem. Przynajmniej miał w miarę spokojne dzieciństwo, bez tłumu paparazzi podążających za nim na każdym kroku. Blanket raczej nie będzie miał takiego szczęścia.