Dosłownie przed chwilą pisaliśmy o tym, że Samuel Palmer po latach tułaczki na obrzeżach show -biznesu, nagle uwierzył w swoją wielkość (zobacz: Palmerowi odbija sodówka!). Okazuje się, że zupełnie niepotrzebnie. Palmer raczej nie zostanie chyba następcą Tomasza Kammela, mimo że tak świetnie naśladuje jego gwiazdorskie fochy. Jak donosi Fakt, TVP postanowiło jednak nie zatrudniać go w roli prowadzącego tegoroczny Sopot Hit Festiwal.
Początkowo rzeczywiście był taki zamysł - przyznaje tabloidowi osoba związana z Dwójką. Jednak on umarł, kiedy zobaczyliśmy, jak Palmer sprawdza się w roli prowadzącego Hity na czasie. Brakuje mu naturalnego luzu, który jest niezbędny podczas prowadzenia takich imprez. Dlatego zrezygnowaliśmy z pomysłu zatrudnienia Samuela jako prowadzącego podczas sopockiego festiwalu.
Nie brzmi to za dobrze dla kogoś, kto planuje żyć z bycia lubianym. Może warto jeszcze raz to przemyśleć?