David Beckham już od jakiegoś czasu próbuje zerwać kontrakt z drużyną piłkarską LA Galaxy. Wielka kariera w Stanach okazała się niewypałem i piłkarz od dawna planuje wrócić wraz z rodziną do Europy. Ostatnie pięć miesięcy spędził w Mediolanie, gdzie grał dla AC Milanu. Jak się można było spodziewać, po powrocie do Los Angeles nie został miło powitany.
Na ostatni mecz, nota bene przeciwko zespołowi AC Milan, fani drużyny Los Angeles wnieśli na stadion transparenty, na których nie szczędzili słów krytyki pod adresem Davida. Na bannerach widniały m.in. hasła: Zjeżdżaj do domu, oszuście!, Poradzimy sobie bez ciebie!. Za każdym razem, gdy do piłki pochodził Beckham, na trybunach niosło się głośne buczenie. Kilku "odważniejszych" widzów próbowało nawet trafić brytyjskiego zawodnika pustymi butelkami. Mężowi Posh Spice w końcu puściły nerwy i zaczął odpowiadać kibicom.
Świadkowie twierdzą, że piłkarz zachęcał agresorów, by zeszli na płytę boiska i stanęli z nim twarzą w twarz. Piłkarz był bardzo zdenerwowany i wykrzykiwał przekleństwa pod adresem fanów LA Galaxy. W końcu jeden z rozochoconych kibiców zeskoczył z trybun i zaczął biec w stronę Beckhama. Na szczęście w porę złapała go ochrona.
Szefowie amerykańskiej ligi piłki nożnej postanowili ukarać Davida grzywną w wysokości... 1000 dolarów. Zdaje się, że taka kara go nie zaboli.