Jeśli myślicie, że Paris Hilton jest tak głupia, jak się wydaje, to mylicie się... Z błędu chce Was wyprowadzić sama zainteresowana oraz film dokumentalny poświęcony jej osobie - Paris, Not France. Paryż robi w nim rozrachunek ze swoim wizerunkiem, próbując nieco załagodzić powszechne opinie na temat swojej głupoty.
Otóż Hilton twierdzi, że infantylna blondynka w różowych dresikach, z chichuachuą pod pachą i posługująca się tylko jednym słówkiem "hot" to sprytnie wymyślona postać, którą odgrywa tylko dla pieniędzy... To bardzo przydatne, ale czasem boje się, że ludzie biorą mnie za głupią dziedziczkę - żali się. Ale właśnie przez to wyróżniam się z tłumu, to mój znak firmowy dzięki któremu zarabiam krocie.
Zawsze imponowała mi księżna Diana - kontynuuje. Ale wiedziałam, że nigdy nie będę taka jak ona. Naprawdę chcę mieć zwyczajne życie i rodzinę. Wszystko, czego pragnę, to być szczęśliwą - podkreśla patetycznie i dodaje: Ludzie myślą, że jestem zdzirą, czyli kimś, kim nie jestem.