Katie Holmes przebywa obecnie w Australii, kręcąc tam horror Don't Be Afraid of the Dark. Obraz jest remake'em telewizyjnego filmu z 1973 roku. Holmes gra kobietę prześladowaną przez szalone gnomy. Jak to zwykle bywa, żadna filmowa fabuła nie może równać się z historiami wziętymi z życia.
Otóż niespodziewanie udział w zwykłej plenerowej scenie Katie mogła przypłacić życiem. Samochodem, którym jechała, nagle zaczęły targać wybuchy. I nie był to zamierzony efekt pirotechniczny. - Katie była w środku samochodu, gdy eksplodował jego akumulator. Wszędzie było pełno iskier oraz dymu, a za chwilę palił się już cały samochód - relacjonuje świadek zdarzenia.
Roztrzęsionej Katie udało się w porę wydostać z samochodu zanim cały stanął w płomieniach. Aktorka może mówić o prawdziwym szczęściu - wyszła z opresji bez większych obrażeń. A jeszcze niedawno w wywiadzie podkreślała jak bardzo jest podekscytowana nową rolą - Film jest pełen ciekawych charakterów. Poza tym bardzo podoba mi się praca na planie.
Na nudę podczas zdjęć na pewno nie może narzekać.