Paulla Ignasiak pojawiła się w show-biznesie dość niespodziewanie. Swoją karierę buduje na zamierzonym podobieństwie do Edyty Górniak. Widać, że chciałaby zająć jej miejsce. Oryginał oczywiście nie jest z tego zadowolony, szczególnie że Paulla w przeciwieństwie do niej ma jakąś wpadającą w ucho piosenkę. Okropną, ale wpadającą w ucho - w Polsce to już spory sukces.
Szanuję i cenię Edytę, ale nie jestem w nią zapatrzona. Co zaś do naszych podobieństw powtórzę kolejny raz: człowiek rodzi się z określoną barwą głosu - tłumaczy Ignasiak w rozmowie z Party. Nie można jej ot tak skopiować od kogoś innego.
Oczywiście Górniak nie jest wyrozumiała wobec młodszej rywalki. Po wysłuchaniu nagrania Paulli z festiwalu Top Trendy złośliwie stwierdziła: Mam nadzieję, że ja tak nie śpiewam.
Nic dziwnego, że Edzia robi dobrą minę do złej gry i udaje, że nie ma problemu. Jest przecież mistrzynią pozorów. Niestety prawda jest bolesna - Edzia stała się równie miałka i sztuczna jak jej kopia. A zaczynała z naprawdę wysokiego pułapu.