W końcu i Miley Cyrus doczekała się swojego prześladowcy. Chyba jednak w najgorszych koszmarach nie wyobrażała sobie, że jej psychofanem będzie 53-letni, niezrównoważony psychicznie mężczyzna. Mark McLeod jest przykładem niebezpiecznej mutacji fanatyzmu. Facet nie dość, że ma obsesję na punkcie Miley, to dodatkowo powinien zostać zamknięty w psychiatryku. Jest pewien, że Miley za pośrednictwem telewizji wysyła mu ukryte wiadomości. Uważa, że są sobie przeznaczeni i powinni być razem - tak opisuje go jeden z amerykańskich tabloidów.
Dopiero wczoraj pisaliśmy o tym, że został aresztowany (zobacz: "Będę kurwa z Miley!"). Dziś jest już na wolności...
McLeod wpadł przez przypadek, podczas aresztowania za zakłócanie porządku publicznego na terenie stanu Giorgia. Jeden z policjantów obecnych przy jego przesłuchaniu zaświadczył, że robił on niepokojące uwagi na temat Cyrus. Twierdził, że jest "bardzo dobrym znajomym Miley", i że ta "zaprosiła go do siebie w odwiedziny". Będę z nią kurwa i mnie nie powstrzymacie! - oświadczył zdenerwowany przesłuchującym go policjantom.
Całą sytuacją jest zaniepokojony pracodawca Miley. Po ujawnieniu informacji, że psychopata opuścił już areszt, policja z Los Angeles otrzymała telefon od przedstawiciela wytwórni Disneya proszącego o interwencję w tej sprawie. Na razie nie można postawić go w stan oskarżenia za prześladowanie gwiazdki, niemniej funkcjonariusze obiecali monitorować sytuację.
Wbrew pozorom o kontakt z ukochaną gwiazdą nie jest trudno. Jeden z tabloidów ujawnił nagranie podczas spotkania Miley z wielbicielami. Wśród tłumu wrzeszczących nastolatek, wyróżnia się McLeod, który oświadcza do kamery, że zamierza ją poślubić. Wtedy wydawało się to jeszcze zabawne...
