Madonna, której żylaste i umięśnione ciało już niebawem będą mogli podziwiać na żywo polscy fani, nadal nie może pogodzić się z upływem czasu. Przestaje jej wystarczać komplement, że "nie wygląda na 50-tkę". Dlatego piosenkarka nie ustaje w poszukiwaniu sposobów na młodzieńczy wygląd. W zeszłym roku zafundowała sobie dyskretne naciąganie zmarszczek, jednak od skalpela woli naturalne metody. Jest wielką fanką jogi, pilatesu oraz siłowni.
Nawet podczas trasy koncertowej nie zapomina o regularnych ćwiczeniach. Nad optymalnym wysiłkiem czuwa osobista trenerka, Tracy Anderson, która co jakiś czas zaleca gwieździe szybkie odchudzanie - do 3 kilogramów w tydzień. Możliwe jest to dzięki specjalnej diecie, wykluczającej produkty przetworzone, nabiał, sosy, przyprawy, kawę i alkohol. Do tego konieczny jest cotygodniowy 12-godzinny trening.
Efekt końcowy od dawna już nie wzbudza zachwytów, wręcz przeciwnie - wysuszone ciało Madonny zyskuje kolejnych krytyków.
Tak nie wygląda się tylko po pilatesie. W grę wchodzi restrykcyjna dieta. Trzeba pamiętać, że nasze ciało to w 60 procentach efekt tego, co jemy - mówi trenerka Shawn Eisenbach, podkreślając, że nigdy nie pozwoliłaby żadnemu ze swoich klientów doprowadzić się do takiego stanu. Madonna przesadza zarówno z ćwiczeniami jak i dietą. Nie wygląda to dobrze.
Z niczym nie można przesadzić, nawet ze zdrowym stylem życia. Jeśli Madonna nadal będzie "torturować swoje ciało", to za parę lat może się to odbić na jej zdrowiu. Piosenkarce grożą liczne zaburzenia, takie jak odwodnienie czy kontuzje mięśni i kręgosłupa.
To nie jest ciało wypracowane na siłowni. Ona wygląda nienaturalnie - mówi trener fitness, Kenville John. Dziś każdy może uzyskać wymarzoną sylwetkę. Niestety często kosztem swojego zdrowia. Mam nadzieję, że nikt nie zechce jej naśladować, gdyż byłoby to zwykłe szaleństwo. Madonna jest opętana obsesją młodego wyglądu i kto wie do stosowania jakich środków posunie się, aby zatrzymać czas.