Pomimo początkowych obaw, Britney Spears dobrze radzi sobie z odzyskaną karierą i nie ulega presji sławy. Oczywiście gwiazda ma swoje problemy, ale jak na razie nie ogoliła głowy, ani nie zaczęła sypiać z paparazzi. Poprawa stanu psychicznego sprawia, że Britney nie potrzebuje już opieki ojca. Jamie Spears pilnował córki i rządził się dość bezczelnie. Jeszcze nie tak dawno próbował zamknąć portal internetowy poświęcony piosenkarce, tylko dlatego, że padały tam bardzo ostre słowa pod jego adresem.
Najwyraźniej gwiazda też ma już dość "czułej opieki tatusia". Według ostatnich doniesień, chce w podzięce kupić ojcu restaurację. A może chce, żeby trzymał się od niej z daleka?
Ostatnie 18 miesięcy Jamie spędził przy boku córki. Jako że otrzymał pełną kontrolę nad jej życiem, musiał za nią podpisywać każdą umowę i podejmować wszystkie decyzje. Britney bez jego wiedzy nie mogła nawet wyciągnąć pieniędzy z banku. Amerykańskie media donoszą, że po zakończeniu trasy koncertowej gwiazda w końcu odzyska pełnię praw. Restauracja ma być odprawą za dobrze wykonaną robotę.
Brit chciała podarować mu coś, co będzie dla niego przydatne – powiedzieli jej znajomi dziennikarzom. Po wszystkim, co razem przeszli, docenia jego wsparcie, ale chce już sama o sobie decydować. Kupno lokalu to taka łapówka, aby oddał jej wolność.