Chris Brown zdecydowanie nie jest już ulubieńcem Ameryki. Pobicie Rihanny w lutym tego roku przekreśliło większość jego dotychczasowych dokonań i sprawiło, że nawet najwierniejsi fani odwrócili się od niego, bojkotując jego muzykę. To na pewno zabolało krewkiego piosenkarza, bo chociaż w Europie nie jest specjalnie rozpoznawalny, w USA był uznawany za prawdziwą gwiazdę. Nic więc dziwnego, że od kilku miesięcy próbuje odbudowywać swój wizerunek. Z marnym skutkiem.
Niedawno Chris zamieścił w sieci nagranie, na którym przeprosił za swoje zachowanie. Co ciekawe - nie Rihannę, a swoich fanów...
Jest mi wstyd za moje czyny. Powiedziałem Rihannie już kilkanaście razy to, co mówię Wam teraz. Jest mi naprawdę przykro, że nie potrafiłem lepiej poradzić sobie w tamtej sytuacji - mówił skruszony (?) do kamery. To, co zrobiłem, jest nie do zaakceptowania. Mogę jedynie prosić i modlić się, żebyście mi wybaczyli.
Rihanna nie była wcale zachwycona tymi zwierzeniami. Znajomi donoszą, że wręcz przeciwnie - jest wściekła na Browna!
W klipie mówi, że przeprosił ją niejednokrotnie. To prawda, więc nie rozumie, dlaczego chciałby znowu to robić - twierdzą znajomi piosenkarki. To oczywiste, że próbuje ratować swój wizerunek. Dla wygody zaczekał, by wszystko zgrało się z premierą jego nowego singla.
Chris przysporzył Rihannie swoim niespodziewanym wyznaniem tylko więcej cierpień - liczyła, że po takim czasie wszystko ucichnie, nie chciała sobie przypominać tego dramatu na nowo. Niestety, "przeprosiny" byłego faceta rozdrapały stare rany.
Nawet jej o tym nie poinformował. Taki jest już Chris. Zawsze myśli tylko o sobie - mówi znajomy. Nie zastanowił się, jak to na nią wpłynie.