Przedwczesna śmierć Michaela Jacksona była wielkim szokiem dla jego fanów, a przede wszystkim rodziny. Teraz wszyscy zastanawiają się, kto jest odpowiedzialny za zgon piosenkarza i co można było zrobić, aby zapobiec tragedii. Pierwszy na liście jest oczywiście osobisty lekarz piosenkarza, doktor Conrad Murray, który dostarczał mu niebezpieczne i używane jedynie w szpitalach leki - jak chociażby nasenny Propofol. Nie jest on jednak jedynym, który uczestniczył w tym procederze. Policja w Los Angeles poszukuje co najmniej kilkunastu medyków o podobnym profilu działalności. Więcej - zaopatrywali w groźne substancje inne gwiazdy show-biznesu.
Katherine Jackson, 79-letnia matka Jacko wierzy, że mogła uchronić swojego syna przed tą tragedią. Jak twierdzą źródła cytowane przez brytyjski The Mirror, kobieta nie może spać od czasu śmierci swojego syna, zadręczając się tym, że mogła go uratować, a tego nie zrobiła. Błagała Michaela, aby zrezygnował z 50 koncertów w Londynie. Działo się to na tydzień przed dramatycznymi wydarzeniami w jego domu w Kalifornii.
Powiedziała mi, że prosiła go, aby dał sobie spokój z tą trasą - opowiada prawnik Jacksona, Kevin McLin. Stwierdziła, że on sam nie był przekonany, czy robi słusznie, decydując się na tak wyczerpujące wyzwanie. Ciągle powtarzała mu, że nie powinien tego robić.
Teraz Katherine Jackson zapowiada pozwanie promotora trasy, firmę AEG. Jej zdaniem to przygotowania do występów wyczerpały Michaela fizycznie i psychicznie do tego stopnia, że skończyło się to tragedią.
Przed rozpoczęciem prób Jackson przeszedł wszystkie możliwe testy zdrowotne - badania krwi, a także testy wydolnościowe. Ich wyniki były dobre. Jego matka zastanawia się więc, jak możliwe jest, że Michael kilka tygodni później zmarł - relacjonuje prawnik. Co wydarzyło się w tym czasie? A może sfałszowano testy, aby móc wysłać go w trasę? Wyniki pierwszej sekcji były zupełnie sprzeczne z tym, co pokazały przeprowadzone przez AEG badania.
Katherine jest zła i smutna, że jej syn mimo wszystko zdecydował się na koncerty. Powiedziała mi: "Wiem, że mogłam zrobić więcej, żeby go uratować."