Gwiazdy show-biznesu żyją w dziwnym przekonaniu, że wolno im więcej niż "zwykłym ludziom", a także, iż nie dotyczą ich prawa rządzące światem. Wiele sław zwyczajnie traci kontakt z rzeczywistością i zaczyna wierzyć, że wszystko ujdzie im płazem. Nicolas Cage właśnie dołączył do grona aktorów, którzy byli przekonani o swojej nietykalności. Znany z nałogowego kupowania domów gwiazdor żył w przekonaniu, że amerykańskie prawo podatkowe go nie dotyczy. Dziennikarze dotarli do dokumentów, z których wynika, że jest winny fiskusowi ponad 6,2 miliona dolarów… za jedną posiadłość.
Do sądu trafił właśnie pozew przeciwko gwiazdorowi, który w 2007 roku nie zapłacił podatków za swoją liczącą 10 tysięcy metrów kwadratowych posiadłość w Nowym Orleanie. Gwiazdor tłumaczył, że "ma tak dużo domów, że zwyczajnie zapomniał". Oczywiście na spłatę długu nie miał pieniędzy i grozi mu konfiskata mienia. Najprawdopodobniej będzie musiał pozbyć się zabytkowego domu, który od dawna jest znaną atrakcją w mieście.
Według legendy willa jest nawiedzona, co zwiększa jej wartość na rynku. Oczywiście dla miłośników mocnych wrażeń. Można się zatem spodziewać, że Cage nie będzie miał problemu z pozbyciem się kłopotu. Dom właśnie wystawiono na sprzedaż za 3,5 miliona dolarów.