Wygląda na to, że Kaja Śródka jest zdeterminowana, by skutecznie usidlić rozbrykanego Borysa Szyca i realizuje swój plan. Doprowadziła już do spotkania kochanka ze swoimi rodzicami, a to, jak wiadomo, zawsze sygnalizuje tak zwane poważne zamiary.
Nie od wczoraj plotkowano, że Kaja zrobi wszystko, by związać się z nim na dłużej - pisze Fakt. Wśród plotek pojawiały się i takie, że młoda aktorka liczy na to, że dzięki koneksjom gwiazdora uda jej się wypłynąć na szerokie wody zawodowe, ale w tym przecież nie ma nic złego.
Śródka jest podobno zwolenniczką związków, polegających na tym, że para wszystko robi razem i nie rozstaje się ani na chwilę. Akurat w przypadku Szyca ma to swoje uzasadnienie, gdyż wszystkie jego poprzednie partnerki z pewnością potwierdzą, że jeśli tylko spuści się go z oka, robi coś głupiego. Nauczona ich doświadczeniem Śródka zabroniła mu spotkań z kolegami bez jej opieki, nie życzy sobie także by wyjeżdżał bez niej.
To właśnie stało się przyczyną konfliktu, gdyż aktora w najbliższym czasie czekają dwie podróże, związane ze zobowiązaniami zawodowymi: do Chin i do Francji.
Zakochana dziewczyna chciałaby, by każdą wolną chwilę spędzał właśnie z nią - pisze tabloid poinformowany przez znajomych pary. Borys jest stuprocentowym profesjonalistą i nie chce, by podczas gry na planie cokolwiek odwracało jego uwagi od roli. A trudno spodziewać się, by tak piękna narzeczona znajdująca się tuż obok choćby trochę nie rozpraszała uwagi gwiazdora. Borys miał więc powiedzieć, że ze wspólnego wyjazdu na plan nici i to stało się zarzewiem awantury.
Jak sądzicie, czy to dobry sposób na zatrzymanie przy sobie faceta? Czy raczej wręcz przeciwnie?