A już wydawało się, że spokojne zachowanie Naomi Cambpell to dowód na to, że kapryśna modelka postanowiła się zmienić. Niestety, okazuje się, że prace publiczne i wyrok sądu za znęcanie się nad własną pracownicą niczego jej nie nauczyły. Tym razem ofiarą Naomi padł fotograf, który robił jej zdjęcia. Trafił do szpitala po tym, jak modelka pobiła go ciężką, ozdobioną pozłacanymi kółkami torebką...
"Wypadek" zdarzył się, gdy Campbell wraz ze swoim rosyjskim kochankiem wypoczywali na wulkanicznej wyspie niedaleko wybrzeża Sycylii. Partner modelki zabrał ją tradycyjnie na wycieczkę jedynym ze swoich jachtów. Podczas pływania wzdłuż wybrzeża zatrzymali się w małej portowej mieścinie, gdzie zaczęli ich fotografować paparazzi. Zirytowana Naomi z całej siły walnęła jednego z nich torebką w głowę.
Najpierw uderzyła go torbą w czoło, a potem jeszcze raz prosto w nos. Metalowe kółka mocno pokiereszowały mu twarz - relacjonuje świadek zdarzenia. Z każdym kolejnym ciosem narastała w niej wściekłość. Zaczęła okładać go także pięściami i krzyczeć.
Sytuację opisał także sam poszkodowany, który po starciu z rozwścieczoną modelką musiał otrzymać fachową pomoc lekarską.
Jakimś cudem udało mi się osłonić oczy przed torebką - powiedział pobity dziennikarz. Wtedy podrapała mi twarz i paznokcie przejechały po moim oku. Przez moment nic nie widziałem. Bałem się, że strącę wzrok. Słyszałem, jak jej chłopak wołał ochroniarza, aby odciągnął Naomi ode mnie.
Dobrze, że nie kazał im go pobić... Wyobraźcie sobie, jakich ochroniarzy musi mieć rosyjski miliarder, który dożył aż do 2009 roku.
Rzecznik prasowy modelki oznajmił, że to ona została zaatakowana, a nie paparazzi. Policja, która spisała zeznania świadków jest jednak innego zdania. Campbell czeka więc kolejna rozprawa.