Nie byłoby problemu, gdyby do porodu doszło po rozwodzie i po ślubie matki z ojcem dziecka - wyjaśnia Twojemu Imperium Iwona Basior dyrektor Urzędu Stanu Cywilnego M.St Warszawa. Tamara Arciuch Szyc i jej kochanek Bartek Kasprzykowski mają niestety odwrotną sytuację. Nie tylko nie są małżeństwem, ale Arciuch nadal pozostaje formalnie żoną aktora Bernarda Szyca.
Dlatego w akcie urodzenia jej drugiego syna, Michała, jako ojciec został wpisany mąż aktorki, a dziecko automatycznie dostało jego nazwisko.
Jeśli Tamara chce, aby syn został urzędowo uznany dzieckiem Kasprzykowskiego, musi złożyć pozew o domniemanie jego ojcostwa - pisze tabloid. Obaj panowie zaś powini wytłumaczyć się przed sądem, który z nich jest biologicznym ojcem chłopczyka. Mają na to 6 miesięcy.
Kiedy tylko wyszedł na jaw romans Arciuch z Kasprzykowskim, mąż aktorki zapowiedział, że dołoży starań, żeby nie poszło jej łatwo. I słowa dotrzymuje.
Schody zaczynają się, gdy dziecko z innego związku rodzi się w trakcie trwania małżeństwa albo przed upływem 300 dni od jego ustania lub unieważnienia - tłumaczy dyrektor Urzędu Stanu Cywilnego. Nawet jeśli jego ojcem nie jest aktualny mąż kobiety, nosi ono jego nazwisko. Chyba, że wcześniej małżonkowie umówili się, że dzieci noszą nazwisko matki.
Jak donosi tabloid, w sądzie w Gdańsku odbyła się w maju już czwarta rozprawa rozwodowa Arciuch i Szyca, która znów nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia. Małżonkowie nie zgadzają się na rozwód bez orzekania o winie i wzajemnie oskarżają się o rozpad związku. Wiadomo tylko, że udało im się dogadać w sprawie opieki nad starszym synem. Krzyś ma zostać przy matce, a z ojcem będzie spędzał weekendy i święta. Komplikacje prawne swojej dziewczyny kiepsko znosi Bartek Kasprzykowski. I podobno ze zmartwienia tyje:
Denerwuje się, że nie może nic zrobić, drażni go zainteresowanie mediów, nie umie sobie poradzić z
własnymi emocjami - mówi znajomy aktora w rozmowie z Twoim Imperium. I zawsze, kiedy ma jakiś problem, zaczyna się objadać. Teraz do puli jego zmartwień doszły problemy z uznaniem ojcostwa Michałka.
Czyli Bartek uważa go za swoje dziecko... Ciekawe, ten romans zaczął się chyba dużo wcześniej, niż wszyscy myśleli. Ciekawe, kiedy mąż Tamary się o tym dowiedział.