Edyta Górniak rozkręciła się nadobre. Jej niedawne intymne zwierzenia za 99 groszy zdziwiły nie tylko nas, ale przede wszystkim jej rodzinę. Przyrodnia siostra Edyty, Małgorzata, zdecydowała się trochę przefitrować żale, które ta kieruje pod adresem swojego męża. Jej zdaniem było całkiem odrotnie:
Sama chciała w tej klatce siedzieć - mówi w rozmowie z Życiem na gorąco. My, najbiższa rodzina, nie mogliśmy sobie z nią robić zdjęć, bo bała się, że się przedostaną do prasy. W Darku i w nas podsycała poczucie zagrożenia i mówiła, że musimy ją chronić. Wiem, że kiedy Allanek przyszedł na świat, Darek zaproponował jej normalne wyjście ze szpitala z dzieckiem na rękach, spokojne 5 minut dla prasy. Edyta kategorycznie odmówiła, a teraz twierdzi, że było odwrotnie. Darek stał się dla niej Aniołem Stróżem, służącą i pokojówką. Wymagała, by chronił ją zawsze i wszędzie. Sama byłam świadkiem niejednej awantury, którą robiła mu ze strachu o siebie i dziecko. To cud, że Edyta trafiła na kogoś takiego jak Darek. Nasza mama nie może zrozumieć, dlaczego go teraz niszczy.
Pomimo że Edyta nie utrzymuje kontaktów ze schorowaną matką i nigdy nawet nie dzwoni podczas jej licznych pobytów w szpitalu, pani Grażyna, jak każda matka, martwi się o nią:
Widzę, jak mama płacze po każdym artykule na ich temat, dosłownie chudnie w oczach. To przecież jej dziecko, chociaż nie rozumie, skąd u Edyty takie wahania nastroju, skąd tyle kłamstw, w których już sama się gubi. Wiem, że kilka razy sugerowała jej wizytę iu psychologa. Edyta nie chce jednak o tym słyszeć.
Siostra Górniak przyznaje jednak, że to, co obecnie dzieje się wokół Edyty, specjalnie jej nie dziwi. Jest po prostu tak jak zwykle:
Zawsze wszyscy są winni, tylko nie ona, zawsze obcy mają rację, a najbliżsi chcą zrobić jej krzywdę. Niestety tak właśnie myśli moja siostra. To normalne, że w życiu są problemy, ale przecież można o nich rozmawiać. Z kim, jak nie z bliskimi, z mamą, która sama dwa razy układała sobie życie. Siostro, opamiętaj się!
Taki apel na łamach tabloidu nie przysłuży się raczej odbudowaniu rodzinnych więzi. Ale z drugiej strony, Edzia i tak już wszystko zmarnowała. I tak wszyscy wiedzą, że skończy jak Villas - samotna, opuszczona, zdziwaczała.