Edyty Górniak mają już dość nawet koledzy z show-biznesu. Krzysztof Skiba jest niby błaznem, ale od lat pije wódkę ze znanymi ludźmi, decydentami i to co pisze jest pewną wykładnią "branżowych" nastrojów. W swoim felietonie w nowym Wprost Light krytykuje całkiem na serio Edzię i jej medialne harce:
Już od dawna nikt nie komentuje piosenek Edyty Górniak - pisze Skiba. A to dlatego, że obecna ciągle w mediach absorbuje opinię publiczną swoimi prywatnymi sprawami. O rozstaniu z mężem mówi szczerze i brzydko. Kreuje się na ikonę ciemiężonych kobiet, której udało się wyrwać spod władzy męża tyrana, odbierającego platynowe karty kredytowe. I to wyrwać się tak skutecznie, że w stroju Ewy trafiła na okładkę jednego z kolorowych pism.
Apeluje też o rozsądek do panów rozważających romans, lub co gorsza związek z naszą ulubioną gwiazdą:
Edyta Górniak piosenkarka nie istnieje. Jest już tylko Edyta Górniak znana osoba i jej prywatne wojenki. Przez kolejne miesiące będziemy czytać tylko o tym, że Darek Krupa był złym mężem. W opinii lwów salonowych każdy kolejny facet Edyty to kandydat na samobójcę.
Okrutne, ale jak celne.