Amerykańskie media zelektryzowała dzisiaj wiadomość, że Oprah Winfrey została pozwana na 1,2 miliarda dolarów, czyli jakieś 3,6 miliarda złotych. Sporo, prawda?
Damon Lloyd Goffe oskarża królową telewizji, że dopuściła się plagiatu. W papierach sądowych można przeczytać, że Winfrey i jej firma producencka, Harpo, wykorzystały fragmenty jego tomiku poezji A Tome of Poetry w książce, pod którą podpisała się Oprah, Pieces of My Soul. Autor podliczył, że skoro sprzedano 650 milionów egzemplarzy książki (!), każda po 20 dolarów, to należy mu się 1,2 miliarda dolarów. Jako, że jest człowiekiem taktownym, to zostawił Winfrey 100 milionów.
Istnieje duża szansa, że Oprah przegra sprawę w sądzie. W 2008 roku przyznała, że wykorzystała publikację i nie zapłaciła autorowi. Najprawdopodobniej był to Lloyd Goffe.
Jedno jednak nie trzyma nam się kupy. Nie możemy uwierzyć, że 1/10 ludzkości kupiła książkę Winfrey. Ameryka liczy teraz 300 milionów ludzi. Wychodziłoby więc, że każdy Amerykanin ma ponad dwa egzemplarze książki Oprah. Nawet Biblia nie sprzedała się w takim nakładzie w zeszłym roku.