Zamknięta uroczystość odbyła się w Nowy Rok na tajskiej wyspie Phuket. Kate Moss i Pete Doherty powiedzieli sobie "tak" w obecności najbliższych przyjaciół i członków rodziny. Ceremonia w wynajętej willi z widokiem na morze trwała czterdzieści minut.
Ta wiadomość bardzo zaskoczyła znajomych supermodelki, ponieważ zalegalizowanie ich związku może dać borykającemu się z uzależnieniem od heroiny i kokainy muzykowi prawo do połowy majątku Moss, który szacuje się na 25 milionów dolarów. Wydaje się jednak, że dobrze rozumie ona słabości Pete'a - sama nie prowadzi przecież najzdrowszego trybu życia:
Nie wiadomo jeszcze, czy ślub był tylko buddyjskim błogosławieństwem dla narzeczonych, czy miał moc prawną. Jeśli miał, to i tak potrzeba jeszcze tygodni, by uporać się z biurokracją. Buddyjski obrządek często towarzyszy ślubom w świetle prawa.
Obecność asystenta Kate może jednak świadczyć o tym, że potrzebna będzie jej pomoc w załatwianiu papierkowej roboty. Zresztą przybycie na ceremonię matki Kate, Lindy, i brata Nicka, wskazuje na to, że ślub był jednak wiążący.
Pewien znajomy użyczył potem Kate i Pete'owi własnego helikoptera, który zabrał ich na inną tajską wyspę, gdzie para ma spędzić swój miesiąc miodowy.