Niektórym sodówa odbija szybciej niż można by się tego spodziewać. Wiola Fiuk, zwyciężczyni 3. edycji You Can Dance ledwo stała się rozpoznawalna (ale i tak przez wąską grupę widzów YCD), a już jest zmęczona "sławą". Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że nie chciała sobie robić zdjęcia z małym fanem programu?
Nasz informator spotkał ją niedawno na głównym deptaku w Sopocie. Nie wspomina tego miło:
Niedawno wraz z rodzinką byłem w Sopocie na wakacjach - opisuje nasze źródło. Idąc główną ulicą Sopotu, tzw. Monciakiem można zobaczyć chyba każde cuda: facet stojący na głowie cały dzień, ludzi-pomniki, i tancerzy. Podczas oglądania wyczynów grupy tańczącej break dance synek zauważył z tyłu na trawie Wiolę z 3 edycji YCD.
Po obejrzeniu występu chłopaków, podeszliśmy do Wioli i chcieliśmy zrobić sobie z nią zdjęcie. Ledwo zdążyliśmy coś powiedzieć, kiedy podszedł do nas jeden z tancerzy (syn widział go w "Mam Talent") i spytał co o się dzieje. Jak usłyszał, że chcielibyśmy zdjęcie powiedział coś w stylu "Ta pani jest na wakacjach i nie wolno robić z nią zdjęć." *Zdziwiło nas takie zachowanie. W końcu idąc do takiego typu programu świadomie *rezygnuje się z anonimowości i staje się osobą publiczną. Nawet jeśli jest się na wakacjach. Na koniec usłyszeliśmy, że mamy odejść bo "zaraz nas poskłada jak leci". Syn był bardzo rozczarowany, a Wiola widocznie bardzo rozbawiona sytuacją. Syn musiał obejść się bez zdjęcia...
"Poskłada jak leci"! Tak mówić do małoletniego fana? Chłopakom chyba break dance źle działa na głowę... Skoro chcą anonimowości czemu wysiadują na najbardziej uczęszczanej ulicy letniego kurortu?