W maju tego roku 4-letnia Exodus *zaplątała się w pętlę zwisającą z domowej bieżni. Podduszona dziewczynka zapadła w śpiączkę i zmarła kilka godzin po przewiezieniu do szpitala. Po tragicznej śmierci córeczki *Mike Tyson przez jakiś czas unikał publicznych wystąpień. Emerytowany sportowiec odmawiał również komentarza na temat bolesnej straty. Niebawem bokser gościnnie wystąpi w serialu dwójki swoich bliskich znajomych, Michaela Strahana i Daryla Mitchella. Jak twierdzi, to najlepsze, co mogło mu się ostatnio przytrafić. Przygodę z aktorstwem traktuje jak rodzaj terapii.
Znam Daryla od ponad 25 lat, a Michaela poznałem dopiero niedawno. Ich propozycja nie mogła pojawić się w lepszym momencie. Ciągle rozpamiętuję śmierć mojej córki – powiedział Tyson dziennikarzom. Cały czas siedziałem w domu. Miałem depresję. Jeszcze nigdy w życiu nie czułem się tak przytłoczony.
Pracuję, aby nad tym zapanować – kontynuuje Mike. Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy przeszli przez to samo. To największa tragedia, jaka może dosięgnąć człowieka. Wiem, że ból nigdy nie minie. Można się do niego jedynie przyzwyczaić. To bardzo długotrwały proces i czekam, aż rany się zaleczą. Wypieram wszystkie złe myśli, udaję, że nic złego się nie stało. Nie wiem, jak o tym mówić. To koszmar.