Jennifer Aniston, która skończyła w tym roku 40 lat, wciąż zachwyca figurą i kondycją fizyczną. Sam Hugh Hefner, gustujący raczej w silikonowych blondynkach przed 30-tką, chciał mieć w swoim magazynie sesję z aktorką. Oczywiście świetny wygląd Jennifer nie zawdzięcza tylko genom, ale przede wszystkim ciężkiej pracy. Jak się ostatnio okazało - bardzo ciężkiej.
Osoby pracujące z Aniston przy jej najnowszym filmie The Bounty twierdzą, że narzuciła sobie prawdziwy reżim ćwiczeniowy, którego rygorystycznie przestrzega.
Zachowuje się jak prawdziwa profesjonalistka, zależy jej na maksymalnej autentyczności granej przez siebie postaci - mówi źródło cytowane przez magazyn Contact. Chce być naprawdę w świetnej formie. Codziennie wstaje więc o 3. w nocy, aby mieć dwie godziny czasu na ćwiczenia, przed rozpoczęciem zdjęć o 5. Wciela się w kobietę, która ma 35 lat, stara się więc, żeby na ekranie nie było widać tych pięciu lat różnicy.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że Aniston ma jednak problem z przemijającym czasem. Kiedy w lutym kończyła 40-tkę twierdziła, że nie zmieni to niczego w jej życiu. A jednak...
Jennifer jest zasypywana różnymi propozycjami filmowymi, ale w wielu z nich ma grać ma np. matki. Prawie wszystkie więc odrzuca. Zależy jej na wcielaniu się w młode, energiczne osoby.