Brad Pitt nie zawsze był idealnym ojcem dla własnych i adoptowanych dzieci. Zanim związał się z Angeliną Jolie, lubił zaglądać do kieliszka, a także próbował narkotyków. Przyznał nawet, że dzień zaczynał od wypalenia skręta. Aktor zapewnia, że obecnie zerwał z nałogami, do czego zmobilizowało go głównie ojcostwo. Opiekując się szóstką maluchów, nie może sobie pozwolić nawet na moment nieuwagi.
Brad opowiedział dziennikarzom o swoim życiu, zanim poznał Angelinę. Padło kilka bolesnych słów pod adresem Jennifer Aniston. Pitt przyznał, że pod koniec małżeństwa z gwiazdą Przyjaciół czuł się jak w klatce i coraz częściej sięgał po marihuanę.
Zdecydowanie szalone dni mam już za sobą – powiedział otwarcie. Palenie skrętów robiło ze mnie niemrawego pączka, który chciał się wylegiwać całymi dniami. Teraz jestem ojcem i muszę być cały czas czujny. Paliłem marihuanę, aby uciec od rzeczywistości. Teraz życie jest bardziej interesujące niż najbardziej niesamowite odloty. Nie potrzebuję uciekać w wizje.
Aniston znów okazuje się gorsza od Angeliny. Wcale się nie dziwimy, że aktorka nadal nie umie ułożyć sobie życia skoro nieustannie przegrywa z rywalką.