Wojna między Katie Price i Peterem Andre trwa. Najbardziej medialni małżonkowie Wielkiej Brytanii stali się najbardziej medialnymi rozwodnikami, używając do promocji siebie głównie własnych dzieci. Kiedy zawodzi publiczne wywlekanie brudów, najlepiej posłużyć się tą najcenniejszą kartą przetargową.
Kilka dni temu Andre chciał skontaktować się ze swoim synem Juniorem, przebywającym obecnie z matką, Jordan. W rozmowie telefonicznej towarzyszył mu dziennikarz The Sun (!), któremu zawdzięczamy tą skrupulatną relację. Trzeba przyznać, że było gorąco.
Próbował rozmawiać z czterolatkiem, ale w tle ciągle było słychać wrzeszczącą i przeklinającą Katie - opisuje tabloid. Chwilę później Junior oznajmił: "Mamusia mówi, Clarie to zła i gruba ca".* Andre nie mówił nic, był w totalnym szoku. Nie mógł uwierzyć, że Jordan nauczyła małego tak wulgarnego języka.
Mowa o Clarie Powell, menażdzerce Petera, z którą Price od dawna pozostaje w konflikcie. Kompletne załamanie ich stosunków nastąpiło w maju, kiedy para ogłosiła separację.
Andre nie mógł wydobyć z siebie słowa. Poprosił syna, aby podał do telefonu mamę. Później powiedział, że jest okrutną osobą i że nie rozumie, jak może sama siebie nazywać matką, używając takich słów przy dzieciach.
Nie trzeba chyba dodawać, że Price nie bardzo przejęła się tymi słowami i dalej wyzywała byłego i jego menadżerkę od najgorszych. Okazuje się jednak, że niedługo może przestać jej być do śmiechu. Ponieważ rozmowa była nagrywana przez dziennikarzy, może zostać dołączona do akt w sprawie przyznania opieki nad dziećmi.
Jeżeli Katie chce przed sądem przedstawić siebie jako dobrą matkę, lepiej niech modli się, żeby to nagranie nie trafiło do rąk sędziego - mówi osoba z otoczenia pary. Peter jest przerażony i nie chce myśleć, czego oprócz wulgaryzmów uczy ich Katie.