Od rozstania z Michałem Wiśniewskim wielka kariera Mandaryny zmierza nieuchronnie ku końcowi. Rozkręcony przez nią interes również nie przyniósł oczekiwanych milionów i nie zapewnił jej życia na odpowiednim poziomie. Porażka była do przewidzenia, piosenkarką nie została bo nie umie śpiewać.
Spośród czterech szkół tańca, trzy zostały już zamknięte, a czwartej grozi to samo. Na ich plajtę solidnie zapracowała sama założycielka. Swoim lekceważącym podejściem zraziła większość chętnych. Zajęcia często były odwoływane. Zdarzało się, że na lekcje nie przyjeżdżała Marta, tylko wysyłała kogoś w zastępstwie. Chętnych na naukę tańca u Mandaryny ubywało - mówi tabloidowi pracownica jednej ze szkół.
Ostatecznie Marta wybrała inną drogę kariery. Zamiast pracować, woli żyć wygodnie na koszt bogatego kochanka. Czyli wszystko wraca do normy. Mandaryna znów znalazła kogoś kto będzie finansował jej nieudolne próby zrobienia kariery.