To wcale nie Maja Sablewska jest najważniejszą osobą w życiu zawodowym Dody. Według informacji Rewii, pełni ona rolę zaledwie drugiego menedżera. Pierwszym jest przyrodni brat piosenkarki, Rafał. W 2007 roku syn Wandy Rabczewskiej po burzliwym rozstaniu Dody z Maciejem Durczakiem przejął sprawy siostry i prowadzi je do dziś. Podobno brak doświadczenia w show biznesie - przedtem pracował w branży farmaceutycznej - nadrabia solidnością.
Rafał jest systematyczny i skrupulatny - chwaliła go w wywiadach Doda. W ciągu 6 miesięcy zrobił tyle, na co inni potrzebują 10 lat. Początkowo był w szoku, że musi odbierać tyle telefonów. Jest dla mnie bardzo ważną osobą.
Doda lubi mieć blisko także swoich rodziców, którzy bezkrytycznie ją uwielbiają. Jak twierdzą znajomi artystki, nie toleruje ona w swoim otoczeniu osób o odmiennych poglądach. Szczególnie, jeśli nie uznają Rabczewskiej za wyrocznię w każdym temacie.
Zarówno Maja Sablewska, o której znajomi mówią, że nie wiadomo dokładnie, czym się zajmuje, ale na pewno dobrze na tym wychodzi, jak i Rafał, otaczają się ludźmi, którzy nie mają odwagi przeciwstawić się Dodzie - pisze Rewia. Ma być tak, jak chce Dorota. Kto tego nie akceptuje, wylatuje z zespołu. Państwo Rabczewscy przyglądają się temu z błogim uśmiechem.
Najbliższe otoczenie Dody bez zastrzeżeń akceptuje jej pomysły i wygłupy. A należą do nich na przykład kradzieże w hotelach. Jak twierdzi tabloid, podobno w ten sposób piosenkarka egzekwuje od obsługi należny - jej zdaniem - respekt.
Rodzice są w nią bardzo wpatrzeni - mówią znajomi piosenkarki. Lecz jeśli wokół Dody nie znajdzie się osoba, która trzeźwo oceni sytuację, rodzinny interes zacznie szwankować.