Keira Knightley zawsze podkreślała, że świetnie czuje się ze swoim ciałem. Nie ma kompleksów, wyśmiewa posądzenia o anoreksję, a przede wszystkim lubi swoje małe, wręcz niewidoczne piersi. To dobrze, że aktorka jest pewna swoich atutów i nie ulega modzie na pompowanie biustu silikonem. Niestety, graficy przygotowujący nową kampanię Chanel byli nieco odmiennego zdania.
24-letniej Brytyjce występującej w reklamie perfum, domalowano w photoshopie jakieś dwa rozmiary w biuście. Wygląda to dość niesmacznie i nieudolnie. Gdzie w ogóle są sutki? *Zresztą, to nie pierwszy raz, kiedy postanowiono "poprawić" Keirę w komputerze. Kilka lat temu to samo zrobiono z plakatem promocyjnym do filmu *Król Artur.
Czy to jednak oznacza, że dla świętego spokoju Knightley powinna dać się wypchać plastikiem? Chyba raczej nie.