Fortuna Hugh Hefnera topnieje w zatrważającym tempie, a jego erotyczne imperium najprawdopodobniej zostanie sprzedane. Lubiący blichtr i luksus podstarzały playboy nie rozumie, że w czasach kryzysu należy, chociaż trochę zacisnąć pasa. Nadal wydaje grubą kasę na imprezy i obdarowywanie swoich króliczków kiczowatymi prezentami. Znalazł jednak sposób na oszczędzenie chociaż części pieniędzy. Przestał płacić swojej żonie, Kimberley Conrad, "małżeńskich alimentów". Oczywiście pozostająca w związku małżeńskim z Hefnerem modelka natychmiast pozwała go do sądu i zażądała 5 milionów dolarów.
Małżeństwo pozostaje w separacji od dziesięciu lat. Do przedmałżeńskiej intercyzy dodano aneks, w którym Hefner zobowiązał się do wypłacania Kimberley co miesiąc sporej sumy pieniędzy. Miał jej również zapewnić miejsce do mieszkania. Conrad, wraz z ich dwoma synami, zajmowała willę oddaloną o kilkaset metrów od posiadłości Playboya.
Znajdujący się na skraju bankructwa Hefner postanowił spieniężyć dom, który zajmuje żona. Dał jej dziewięć miesięcy na wyprowadzkę. Zapowiedział również, że nie dostanie od niego już ani centa.
Na miejscu Hugh nie zadzieralibyśmy z Conrad. Nie dość, że na aneksie jest jego podpis, to w przypadku rozwodu z pewnością straci o wiele więcej.