Kończące się właśnie wakacje Edyta Górniak wykorzystała w całości na reperację swoich finansów. Ledwo z sukcesem zakończyła błyskotliwy manewr osaczania Polsatua już szykuje kolejny skok na kasę. Tym razem szantażuje swojego - nadal jeszcze formalnie - męża. I wyraźnie się rozkręca.
Przed Sopot Hit Festiwal pokazała Dariuszowi Krupie czym grozi nie uleganie jej zachciankom. W ostatniej chwili odwołała swój występ rozpuszczając plotki, że zrobiła to, bo ma dość wyrobniczej pracy dla swojego męża i menedżera. Do prasy "przeciekły" informacje, że Krupa zbija wielka kasę na Edzi, a ona sama dostaje nędzne grosze z wytargowanej od organizatora kwoty.
Współpracownicy Darka odpierają zarzuty. Jej każdy występ to bardzo duże przedsięwzięcie, wymagające zaangażowania sztabu ludzi obsługujących artystkę - pisze Życie na gorąco - Stylistka, makijażysta, manicurzystka, fryzjer, hotel, posiłki, dojazd, obsługa techniczna i aranże muzyczne, wynagrodzenie dla muzyków grających na żywo. To wszystko, nie licząc podatków zabiera sporą część zysku.
Sam Krupa zrezygnował już z porozumiewania się z żoną za pośrednictwem mediów. Woli z nią dyskutować przez prawników. To dopiero początek awantury o kasę i dziecko - przed nami jeszcze wiele odcinków tego rozwodowego tasiemca.